czwartek, 27 sierpnia 2015

International camp :)

  New country, new life.


    Our first international camp began on the same evening, when everybody came to Belgium (21-23.08.15). This year there are 99 people, who came here for exchange  either for one year or for three months. In the Flemish part there are 150 exchange students! People from all around the world, really, it's not just a metaphor. I met young participants from the USA, Italy,Chile, Brazil, Iceland, Japan, Russia, Egypt, Denmark and many others.  An absolutely amazing experience, and thus very difficult to describe.

    We came to Belgium  also to learn French, but to my surprise, during our first camp, everyone was speaking English (except for a large group of people from Latin America and Spain, who  were speaking Spanish). It is due to the fact that lots of us have never started learning French. Although I knew about it, I was surprised anyway. During my flight I was trying to start thinking in French, not in English, but sometimes I began a sentence in English and I finished it in French, with  occasional Polish or German words.

    At the weekend, we had different exercises  which were to help us integrate, to help with getting used to a new environment, to new people, Belgian customs and traditions. Every minute, someone was asking about something and someone else was giving an answer. (Now, I would like to to dispel the myth, which I heard many times – no, it’s not true that Belgians take a shower only once every five days).

   The climax of this camp was an international talent show. The representatives of each country had to present something related to their culture.
    Our international camp finished on the third day,  in the afternoon. It was the time of our first meetings with the host-families. When I was waiting for my turn, I was feeling like a football player, before an important match. The host-families had banners with notices: "Bienvenue en Belgique". There were as many as  99 host-families! It was a really, really impressing view.

    See you soon!







Nowy kraj, nowi ludzie, nowe życie.


Nasz pierwszy international camp rozpoczął się jeszcze tego samego wieczoru, gdy wszyscy uczniowie przybyli do Belgii (21 - 23.08.15 r.) W tym roku na roczną lub trymestralną wymianę do samej Walonii przybyło aż 99 osób, (do części flamandzkiej aż 150)! Ludzie zlecieli się z całego świata, dosłownie, z całego. Miałam okazję poznać swoich rówieśników ze Stanów Zjednoczonych, Włoch, Chile, Brazylii, Isladnii, Japonii, Rosji, Egiptu, Danii i wielu innych państw.Doświadczenie absolutnie niezwykłe, niemożliwe do zastąpienia i bardzo trudne do opisania.

 Choć do Belgii przybyliśmy między innymi w celu szlifowania naszych umiejętności posługiwania się językiem francuskim, to w czasie campu wszyscy rozmawialiśmy po angielsku (spora grupa ludzi z Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii posługiwała się między sobą również w języku hiszpańskim), ponieważ  niektórzy z nas nie mieli jeszcze wcale okazji rozpocząć nauki francuskiego. Mimo, że spodziewałam się takiej sytuacji, to poczułam się trochę zaskoczona. W czasie podróży starałam nastawić się raczej na myślenie w języku francuskim i dlatego tuż po przyjeździe zdarzało mi się rozpocząć zdanie po francusku, skończyć po angielsku, a do środka wrzucić jeszcze jakieś niemieckie, czy polskie słowo.


Podczas trwającego niecałe trzy dni campu mieliśmy różne ćwiczenia, mające na celu zintegrować nas, pomóc przyzwyczaić się do nowego środowiska, ludzi i panujących w Belgii zwyczajów. Co chwilę padała masa pytań i cała masa odpowiedzi  na nie. (Tu chciałabym od razu rozwiać krążący po całym świecie mit. Nie, to nieprawda, że mieszkańcy Belgii biorą prysznic raz na pięć dni). Punktem kulminacyjnym tego spotkania był "International talent show" , w czasie którego grupa uczniów z każdego kraju musiała się zaprezentować.
Camp skończył się trzeciego dnia po południu, był to również czas pierwszych spotkań z naszymi rodzinami goszczącymi. Zostaliśmy podzieleni na grupy, w zależności od tego, w której części Walonii mieszkamy. Czekając na swoją kolej można było się poczuć niczym członek drużyny piłkarskiej, która lada moment ma wybiec na boisko. Rodziny miały ze sobą transparenty z napisami "Bienvenue en Belgique". 99 rodzin goszczących.Wszystko to robiło naprawdę ogromne wrażenie.

See you soon!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz