New country, new
life.
Our first
international camp began on the same evening, when everybody came to Belgium
(21-23.08.15). This year there are 99 people, who came here for exchange either for one year or for three months. In the
Flemish part there are 150 exchange students! People from all around the world,
really, it's not just a metaphor. I met young participants from the USA,
Italy,Chile, Brazil, Iceland, Japan, Russia, Egypt, Denmark and many others. An absolutely amazing experience, and thus
very difficult to describe.
We came to
Belgium also to learn French, but to my
surprise, during our first camp, everyone was speaking English (except for a
large group of people from Latin America and Spain, who were speaking Spanish). It is due to the fact
that lots of us have never started learning French. Although I knew about it, I
was surprised anyway. During my flight I was trying to start thinking in
French, not in English, but sometimes I began a sentence in English and I
finished it in French, with occasional Polish
or German words.
At the weekend, we
had different exercises which were to
help us integrate, to help with getting used to a new environment, to new people,
Belgian customs and traditions. Every minute, someone was asking about
something and someone else was giving an answer. (Now, I would like to to
dispel the myth, which I heard many times – no, it’s not true that Belgians take
a shower only once every five days).
The climax of this
camp was an international talent show. The representatives of each country had
to present something related to their culture.
Our international
camp finished on the third day, in the
afternoon. It was the time of our first meetings with the host-families. When I
was waiting for my turn, I was feeling like a football player, before an
important match. The host-families had banners with notices: "Bienvenue en
Belgique". There were as many as 99
host-families! It was a really, really impressing view.
See you soon!
Nowy kraj, nowi ludzie, nowe życie.
Nasz pierwszy international camp rozpoczął się jeszcze tego samego wieczoru, gdy wszyscy uczniowie przybyli do Belgii (21 - 23.08.15 r.) W tym roku na roczną lub trymestralną wymianę do samej Walonii przybyło aż 99 osób, (do części flamandzkiej aż 150)! Ludzie zlecieli się z całego świata, dosłownie, z całego. Miałam okazję poznać swoich rówieśników ze Stanów Zjednoczonych, Włoch, Chile, Brazylii, Isladnii, Japonii, Rosji, Egiptu, Danii i wielu innych państw.Doświadczenie absolutnie niezwykłe, niemożliwe do zastąpienia i bardzo trudne do opisania.
Choć do Belgii przybyliśmy między innymi w celu szlifowania naszych umiejętności posługiwania się językiem francuskim, to w czasie campu wszyscy rozmawialiśmy po angielsku (spora grupa ludzi z Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii posługiwała się między sobą również w języku hiszpańskim), ponieważ niektórzy z nas nie mieli jeszcze wcale okazji rozpocząć nauki francuskiego. Mimo, że spodziewałam się takiej sytuacji, to poczułam się trochę zaskoczona. W czasie podróży starałam nastawić się raczej na myślenie w języku francuskim i dlatego tuż po przyjeździe zdarzało mi się rozpocząć zdanie po francusku, skończyć po angielsku, a do środka wrzucić jeszcze jakieś niemieckie, czy polskie słowo.
Podczas trwającego niecałe trzy dni campu mieliśmy różne ćwiczenia, mające na celu zintegrować nas, pomóc przyzwyczaić się do nowego środowiska, ludzi i panujących w Belgii zwyczajów. Co chwilę padała masa pytań i cała masa odpowiedzi na nie. (Tu chciałabym od razu rozwiać krążący po całym świecie mit. Nie, to nieprawda, że mieszkańcy Belgii biorą prysznic raz na pięć dni). Punktem kulminacyjnym tego spotkania był "International talent show" , w czasie którego grupa uczniów z każdego kraju musiała się zaprezentować.
Camp skończył się trzeciego dnia po południu, był to również czas pierwszych spotkań z naszymi rodzinami goszczącymi. Zostaliśmy podzieleni na grupy, w zależności od tego, w której części Walonii mieszkamy. Czekając na swoją kolej można było się poczuć niczym członek drużyny piłkarskiej, która lada moment ma wybiec na boisko. Rodziny miały ze sobą transparenty z napisami "Bienvenue en Belgique". 99 rodzin goszczących.Wszystko to robiło naprawdę ogromne wrażenie.
See you soon!